Fałszywy tytuł artykułu zawiera ziarno prawdy: naukowcy mogą obserwować ukryte w pyle rodzące się gwiazdy dzięki ich odbiciom w chmurach pyłu.

W wielu miejscach naszej Galaktyki procesy gwiazdotwórcze zachodzą w ciemnych chmurach pyłu, przez co są niewidoczne dla obserwatorów. W niektórych przypadkach zaobserwowano jednak, że światło młodych gwiazd odbija się od pyłu w centralnych rejonach chmury w sposób umożliwiający odtworzenie pierwotnego obrazu. Zjawisko to nazwano w żargonie „blaskiem rdzeniowym” (ang. coreshine). Pierwszą chmurą, w której zaobserwowano to zjawisko, był obiekt L183 w Ogonie Węża. Później przebadano jeszcze 110 chmur, a blask rdzeniowy wykryto w połowie z nich.

Dodatkowo, obserwacje pozwalają na stwierdzenie, jaki jest prawdopodobny rozmiar drobin pyłu w chmurze. Dla L183 był to 1 mikrometr, czyli 10-krotnie więcej, niż uważano wcześniej. Wskazywało by to na szybsze tempo tworzenia się planet, nawet w fazie „embrionalnej” rozwoju gwiazd, a także na zaawansowany wiek chmury. Inną ważną informacją, którą da się odtworzyć z blasku rdzeniowego, jest przestrzenny rozkład gazu i pyłu w chmurach, co z kolei umożliwiłoby ich wymodelowanie w trzech wymiarach.

Autor

Paweł Laskoś-Grabowski