Najnowsze obserwacje sondy SWIFT umożliwiły znalezienie brakującego źródła promieniowania rentgenowskiego. Niebo obserwowane w zakresie rentgenowskim jest rozświetlone, jednak do tej pory nie potrafiliśmy wyjaśnić pochodzenia kształtu widma.

Artykuł opracowali uczestnicy Zimowych Warsztatów Naukowych w Rogalinku

Jak wynika z badań, źródłami promieniowania tła powinny być aktywne jądra galaktyk, inaczej AGN, emitujące w zakresie widzialnym, ultrafioletowym, podczerwonym oraz rentgenowskim. Jednak większość tego promieniowania jest pochłaniana przez pył otaczający jądro galaktyki, co powoduje, że te obiekty są słabo widoczne. Z pomocą przyszedł satelita SWIFT, który wychwytywał większe ilości promieniowania dzięki większej czułości.

SWIFT analizował niebo w zakresie promieniowania rentgenowskiego. Dzięki temu wyznaczono liczbę galaktyk aktywnych w naszym otoczeniu. Oszacowano również liczbę obiektów tego typu, które nie były możliwe do zaobserwowania tradycyjnymi metodami. Wyniki wyjaśniły istniejącą rozbieżność pomiędzy promieniowaniem pochodzącym od widocznych aktywnych galaktyk a promieniowaniem tła. Według nowego modelu, całość rentgenowskiego promieniowania tła pochodzi od supermasywnych czarnych dziur z czasów, gdy nasz Wszechświat miał 7 miliardów lat.

Autor

Avatar photo
Redakcja AstroNETu