Kosmiczne odległości ciężko sobie wyobrazić, a jeszcze trudniej zmierzyć. Odległości do innych galaktyk, a nawet do oddalonych części Drogi Mlecznej szacujemy jedynie na podstawie niewyraźnych wskazówek.

Artykuł przygotował Grzegorz Sochacki.

Jednymi z najważniejszych „poszlak” wykorzystywanych do szacowania odległości są niezwykle jasne wybuchy supernowych. Dystans wyliczamy mierząc jasność takiej eksplozji. Bliższa supernowa będzie jaśniejsza i analogicznie, odleglejsza będzie świecić słabiej. Dzięki obserwacjom takich obiektów udało się ustalić, że Wszechświat rozszerza się coraz szybciej. Obecnie tłumaczy się to tajemniczą ciemną energią. Te wszystkie obliczenia oparte są o założenie, że wszystkie supernowe typu Ia emitują tyle samo światła. Ale czy rzeczywiście wszystkie te eksplozje są takie same?

Supernowe tego typu powstają, gdy niezmiernie gęsta i gorąca gwiazda zwana białym karłem wysysa materię z innej gwiazdy, na przykład w układzie podwójnym. Gdy osiągnie masę równą 1,44 masy Słońca eksploduje jako supernowa (o niedawno zaobserwowanej supernowej typu Ia można przeczytać tutaj). „Science” opublikował pracę naukowców z Instytutu Weizmanna (Izrael) na temat natury tego zjawiska. Współpracowali oni z badaczami z USA, Europy oraz Australii. Odkryli, że w 1/4 przypadków w galaktykach spiralnych, gwiazda „oddająca” swoją materię jest zwykłą, niezbyt wielką gwiazdą, bardzo podobną do Słońca. Doszli do takiego wniosku analizując przepływ gazu podczas przekazywania materii, typowy dla gwiazd podobnych do Słońca.

Odkrycie jest dużym krokiem naprzód w rozumieniu natury wszystkich układów składających się z białego karła i gwiazdy „oddającej” mu materię. Ostatecznym celem badań jest upewnienie się, czy jasność wszystkich supernowych typu Ia będzie taka sama w zadanym stadium. Lepsze zrozumienie ich ewolucji bardzo podniosłoby nasze umiejętności mierzenia odległości w kosmosie i mogłoby rzucić nowe światło na geometrię i ewolucję Wszechświata.

Autor

Grzegorz Sochacki