Trzy z czterech znanych księżyców Plutona odkryto w ciągu ostatnich 6 lat. Obserwacje sugerują obecność jeszcze co najmniej dwóch satelitów. A może ich przecież istnieć znacznie więcej! Okolice Plutona, w których w 2015 roku znajdzie się sonda New Horizons, okazują się więc znacznie bardziej niebezpieczne, niż nam się dotychczas wydawało.

Pierwszy, największy księżyc Plutona – Charon – został odkryty w 1978 roku. W 2005 roku (jedynie dwa i pół miesiąca przed wystrzeleniem New Horizons) Kosmiczny Teleskop Hubble’a dostrzegł następne dwa satelity tej planety karłowatej. Kolejny księżyc został odnaleziony w lipcu bieżącego roku. Naukowcy podejrzewają, że jest ich jeszcze więcej.

Astronomowie planują kontynuować obserwacje przy pomocy teleskopu Hubble’a oraz kilku teleskopów naziemnych, aby wykryć ewentualne kolejne księżyce. Poszukiwania nie muszą jednak wcale oznaczać sukcesu. Satelity mogą być po prostu zbyt małe, by było możliwe ich zaobserwowanie.

Największym problem stanowią kosmiczne śmieci. Małe księżyce są stale bombardowane przez małe skaliste obiekty z pobliskiego pasa Kuipera, jednak, z powodu ich słabej grawitacji, nie zatrzymują na swej powierzchni uderzających w nie obiektów. Zamiast tego odłamki skalne zaczynają same orbitować wokół Plutona, zagrażając w ten sposób New Horizons.

Mimo że sonda rozpocznie obserwacje już kilka miesięcy przed maksymalnym zbliżeniem, nie będzie w stanie wykryć małych, szybko poruszających się obiektów, które mogą się z nią zderzyć.

Aby uniknąć kolizji, eksperci planują wytyczenie bezpieczniejszego toru lotu New Horizons, na który sonda mogłaby się w razie potrzeby przesunąć. Najlepsza trasa będzie prawdopodobnie przebiegać w pobliżu orbity Charona, który – jako duże ciało – nieustannie oczyszcza swą drogę z kosmicznych śmieci.

Ta strategia najlepiej zadziała, jeśli kosmiczne szczątki pozostają w jednej płaszczyźnie, podobnie jak w pierścieniach Saturna. Jeśli jednak obiegają Plutona, tworząc chmurę, zagrożenie zderzenia rośnie i pierwsza misja do Plutona może się nagle i nieszczęśliwie zakończyć.

Autor

Avatar photo
Małgorzata Kaczmarczyk