W poniedziałek 20 stycznia mniej więcej kwadrans po godzinie 14 naszego czasu Słońce przejdzie z gwiazdozbioru Strzelca do gwiazdozbioru Koziorożca, a prawie dokładnie 18 godzin później przetnie równoleżnik -20° deklinacji w drodze na północ. Tym samym kończy się okres najkrótszych dni i najdłuższych nocy. W następnych tygodniach odstęp czasu między wschodem a zachodem Słońca będzie się dość szybko zwiększał z dnia na dzień rosnąc w ciągu miesiąca o ponad 2 godziny. Jednocześnie w tym samym czasie wysokość górowania Słońca zwiększy się o około 10°. Na początku tygodnia Słońce przecina południk lokalny na wysokości 18°, a pod koniec maja zrobi to na wysokości o 40° większej.

Na nocnym niebie Księżyc zbliża się do nowiu, przez który przejdzie w piątek 24 stycznia przed północną naszego czasu. Stąd Srebrny Glob można obserwować rano niewiele przed świtem. A zacznie on tydzień od spotkania z planetą Mars. Po przejściu przez nów Księżyc już w niedzielę 26 stycznia pokaże się na niebie wieczornym nisko nad południowo-zachodnim widnokręgiem. Natomiast do planety Mars pod koniec tygodnia dołączy kiepsko na razie widoczna planeta Jowisz, wyłaniająca się z zorzy porannej po grudniowym spotkaniu ze Słońcem.

Wieczorem poprawiają się warunki obserwacyjne planety Wenus i jednocześnie dość szybko pogarsza widoczność planety Neptun. Dystans między planetami szybko maleje. Wenus minie Neptuna w przyszłym tygodniu. Zaś pod koniec tego tygodnia bardzo blisko obu planet przejdzie widoczna tylko w dużych teleskopach kometa 68P/Klemola. Wciąż dobrze widoczna jest za to planeta Uran, świecąca nadal dość wysoko po zmierzchu. Nadal słabnie gwiazda zmienna Mira Ceti, słaba jest również Betelgeza, czyli najjaśniejsza na ogół gwiazda Oriona.

 

 

Animacja pokazuje położenie Księżyca oraz planet Mars i Jowisz w czwartym tygodniu stycznia 2020 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć).

 

Tym razem opis zjawisk zachodzących w najbliższych dniach zacznę od nieba porannego, na którym Księżyc zbliża się do nowiu, prezentując tarczę w fazie cienkiego sierpa oraz swoją nocną stronę, dopełniającą sierp Srebrnego Globu do pełnej tarczy i również dobrze widoczną.

W poniedziałek rano, na godzinę przed wschodem Słońca Księżyc zdąży się wznieść na wysokość około 17°, mając tarczę oświetloną w 22%. Księżyc znajdzie się na tle gwiazdozbioru Skorpiona, a w odległości zaledwie 1° na godzinie 4 względem niego towarzystwa dotrzyma mu znana gwiazda Graffias, która jest układem podwójnym, możliwym do rozdzielenia już w lornetkach i małych teleskopach. Natomiast 7,5 stopnia na południowy wschód od tarczy Srebrnego Globu pokaże się planeta Mars, wędrująca 5° na północ od Antaresa, najjaśniejszej gwiazdy Skorpiona. Dobę później sierp Księżyca zwęzi się do 14% i przemieści się na pozycję 6° na wschód od Marsa. Sama Czerwona Planeta świeci blaskiem +1,4 wielkości gwiazdowej, mając wciąż tarczę o średnicy nie przekraczającej 5″.

Naturalny satelita Ziemi pozostanie widoczny o świcie jeszcze w środę 22 stycznia, wznosząc się na godzinę przed wschodem Słońca na wysokość 5° i pokazując tarczę w fazie zaledwie 7%. Jednak tego ranka Księżyc zaprezentuje się tylko dla osób, mających odpowiednio głęboko odsłonięty widnokrąg.

Pod koniec tygodnia, już po przejściu Księżyca na niebo wieczorne, bardzo nisko nad południowo-wschodnim widnokręgiem zacznie pojawiać się planeta Jowisz. Jej warunki obserwacyjne są na razie bardzo trudne, ale szybko się poprawią i wraz z początkiem lutego planeta ozdobi poranny nieboskłon. Jowisz zajmuje teraz pozycję mniej więcej taką, jak w zeszłym sezonie obserwacyjnym miała planeta Saturn, w północno-wschodniej części gwiazdozbioru Strzelca. Jej jasność wynosi -1,9 wielkości gwiazdowej, przy średnicy tarczy 32″.

 

 

Animacja pokazuje położenie planet Wenus i Neptun w czwartym tygodniu stycznia 2020 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć).

 

Na niebie wieczornym coraz śmielej poczyna sobie planeta Wenus, która godzinę po zachodzie Słońca zajmuje już pozycję na wysokości ponad 20°. Do końca tygodnia planeta zwiększy blask do -4,1 magnitudo i średnicę tarczy do 15″. Zmaleje za to jej faza, do 75%.

Wenus bardzo szybko zbliża się do Neptuna. Na początku tygodnia obie planety przedzieli dystans prawie 9°. W czwartek 23 stycznia druga planeta od Słońca przejdzie niecały 1° na południe od gwiazdy λ Aquarii, którą Neptun mijał 2-3 lata temu, w sobotę 25 stycznia Wenus przejdzie przez wnętrze trójkąta, tworzonego przez gwiazdy 81, 82 i 83 Aquarii, natomiast w niedzielę dotrze na 1,5 stopnia do Neptuna.

Sam Neptun w tym samym czasie zmniejszy dystans do gwiazdy φ Aquarii poniżej 30′, czyli średnicy kątowej Księżyca, świecący przy tym z jasnością +7,9 magnitudo. Oznacza to, że niestety w momencie pokazanym na mapce nie da się go dostrzec i trzeba poczekać aż się odpowiednio ściemni, czyli mniej więcej jeszcze kolejną godzinę. Ale w tym czasie wysokość Neptuna nad widnokręgiem zmniejszy się do 15°. W następnych tygodniach będzie tylko gorzej po tym względem: planeta zbliża się do Słońca, a zmierzch i noc astronomiczna następują coraz później. Powoduje to szybkie pogarszanie się warunków obserwacyjnych ósmej planety Układu Słonecznego i niedługo przestanie być ona widoczna.

Ale zanim to nastąpi pod koniec tego tygodnia blisko Neptuna przejdzie kometa 68P/Klemola. Jest to kometa okresowa, należąca do rodziny komet Jowisza. Jej okres obiegu wokół Słońca wynosi 11 lat, a w peryhelium zbliża się do Słońca na około 1,8 jednostki astronomicznej. W piątek 24 stycznia kometa zbliży się do Neptuna na 45′, dobę później zmniejszy dystans poniżej 40′, zaś w niedzielę 26 stycznia oddali się od Neptuna na więcej niż 1°. Niestety jest to kometa bardzo słaba, ma teraz jasność około +15 magnitudo, co oznacza, że do jej dostrzeżenia potrzebne jest ciemne niebo (na szczęście Księżyc nie przeszkadza) i całkiem duży teleskop, najlepiej o średnicy lustra powyżej 30 cm.

 

 

Mapka pokazuje położenie planety Uran w czwartym tygodniu stycznia 2020 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć).

 

Parze planet Wenus-Neptun przygląda się planeta Uran, zajmująca początkowo pozycję blisko południka lokalnego, na wysokości przekraczającej 50°. Uran powoli przesuwa się już na północny wschód, ale nadal pozostaje w obrębie charakterystycznego układu gwiazd o podobnej do niego jasności. Sam Uran świeci blaskiem +5,8 wielkości gwiazdowej i jest dobrze widoczny przez lornetkę.

Natomiast na linii, łączącej gwiazdę Mesarthim, najsłabszą gwiazdę głównej figury Barana, z Uranem znajduje się długookresowa gwiazda zmienna Mira Ceti. Jej jasność coraz bardziej spada i wynosi obecnie około +5 wielkości gwiazdowych, co oznacza, że do jej identyfikacji również przyda się lornetka, która znacznie zwiększy komfort obserwacji Miry.

 

 

Autor

Avatar photo
Ariel Majcher